czwartek, 13 sierpnia 2015

Do przeczytania z komentarzem...

Dzisiaj do przeczytania http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1521797,2,jak-pracowac-aby-dozyc-emerytury-w-wieku-67-lat.read Porusza ważny temat budowania motywacji wsród pracownikow z grupy 50+. Dla mnie jednak dużo ciekawszy był sam tytuł, który wzbudził we mnie niepokój. Jaki ja mam na to plan? Zdecydowanie nie pracować do wieku emerytalnego (obecnie 67 lat). Nie są dla mnie do przyjęcia argumenty mówiące o konicznosci wydłużenia wieku emerytalnego celem zniwelowania powiększającej się dziury w budżecie. Rozumiem, ze żyjemy dłużej i przez co estymaty i wyliczenia zrobione przez ZUS biorą w łeb, kiedy pobieramy więcej świadczeń niż wyliczono dla nas. Jednak moim zdaniem, postęp technologiczny, który osiągnęliśmy powinien działać na nasza korzyść a nie powinien być dla nas dodatkowym obciążeniem. Tym samym mowię o czasie poświęconym na edukacje, prace zawodowa a ostatecznie na emeryturę. Na emeryture gdzie nie będziemy przykuci do łóżka, czekając latami na specjalistyczny zabieg. Na emeryture gdzie wykorzystując ostatnie pięć minut korzystamy z pełni życia. Zwiedzających egzotyczne kraje, rozwijając swoje hobby czy poznając nowych ludzi i spędzając z nimi cały dzien na grze w karty. Bo, co jest kluczowe, emerytura ma polegać na wyborze. Na swobodnej decyzji, ze kiedy chce to pracuje i pracuje nawet powyżej wieku emerytalnego, niech dalej będzie CEO w wielkiej firmy, czy ochroniarzem w szkole, który uwielbia przychodzić do pracy bo ma tam świetne towarzystwo. Ale niech zawsze to będzie wybór a nie przymus.


Jaka wtedy będzie motywacja pracownika mającego świadomość, ze po zakończeniu pracy zawodowej czeka go świetlana emerytura, na której ma okazje skorzystać z życia. Jaka będzie jego motywacja do dbania o zdrowie swoje i bliskich. Jaka była by motywacja do regularnych badań, ćwiczeń czy po prostu zdrowszej diety. Pytania są  retoryczne, ale odpowiedź chyba jasna.


Wymagało by to zmiany do systemu, zaczynajac od wprowadzenia dziedziczności emerytur przez elastyczność wysokości składki emerytalnej (dobrowolne zwiększenie) w sytuacji kiedy moje pieniądze nie są wirtualne i mogę w każdej chwili nadpłatę wypłacić. Aż po moment w której składki nie są jedynie wirtualnym zapisem ale z każdym rokiem naprawy systemu pieniądze są w realnym obrocie. I w tym momencie wracamy do punktu wyjścia, czyli do zmiany systemu myślenia, w ktorym wydłużając sobie życie, wydłużany też przymusowy czas pracy. A przecież pracujemy wydajniej, szybciej, efektywniej i moglibyśmy kosztem zmniejszenia optymalizacji kosztów skrócić czas pracy a także w efekcie czas przejścia na emeryturę. Cześć decyzji należy do nas, bo sami wybieramy polityków, decydujących o naszych prawach. Nie wierze na chwile obecna w obietnice obecnego prezydenta Adnrzeja Dudy, ani w kolejnego obiecującego zajęcie się tym tematem. Do zmiany potrzebna jest zmiana mentalna i spory ruch społeczny. Przykłady już możemy znaleść w słowach Carlosa Slima, Richarda Bransona czy Larryego Page. To jednak ludzie, dla ktorych czas jest pojęciem względnym i dopóty za słowami nie pójdą czyny, nic się nie wydarzy. 


Co nam pozostaje, aby nie zostawiać czytelnika bez odpowiedzi? Zacząć od siebie. Stworzyć plan dla siebie, plan w którym to sami zdecydujemy kiedy czas przejść na emeryturę, ale napewno nie na odpoczynek.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Do poczytania

Ciekawy artykuł znaleziony w Polityce o Leczeniu prawda, a dokładniej o tym czy lekarz powinien mowić prawdę choremu o jego stanie zdrowia. Temat bardzo delikatny i tym trudniejszy, gdy jesteśmy zaangażowani emocjonalnie.
Michał Golombek - ZnanyLekarz.pl